piątek, 27 listopada 2009

22 IX 2009 - Baby jedzie do Łopusznej

W nocy 21/22 IX chyba się czymś przytrułam bo fatalnie się czułam a w nocy z kilka razy odwiedziłam ubikacje (wzięło mnie na "dwie strony" - straszne uczucie)
Rano czułam się jakbym ... nie mam nawet porównania właściwego do tego stanu w jakim się znajdowałam.
W perspektywie był wyjazd do Łopusznej - miała przyjechać (w zasadzie jechała Basia z Poznania)
JAK troche doszłam do siebie pojechałam do apteki i Pani poradziła sok wieloowocowy z dodatkiem soli i cukru - ochyda jak nie wiem !!! potem pojechałam do Bety, popieściłam się z Gabusiem i chyba poległam na łóżku.
Koło 13 zadzwoniła Basia, że już jest w Bochni no i pojechałyśmy w kierunku Łopusznej.
Czułam sięjuż lepiej ale w tym dniu oprócz ochydnego soku i biszkopcików nic nie zjadłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz